Sama
o sobie mówi, że pisać zaczęła szybciej, niż nauczyła się prostego stawiania liter. Już
jako pięciolatka wysyłała bajki swojego autorstwa do „Psa
Pankracego” Jako nastolatka w dziesięciu zeszytach napisała
książkę, której akcję umieściła w Paryżu oraz na wojnie
francusko-brazylijskiej.
Kiedy
po wielu latach mój mąż zobaczył to dzieło, nie mógł uwierzyć,
że mogłam coś takiego wymyślić – śmieje się Małgorzata
Warda, trójmiejska pisarka. - Dopytywał się, skąd pomysł, by
Francja walczyła z Brazylią i to przez siedem lat? Koleżanki
lubiły czytać moje powieści, a mnie cieszyło, że możemy potem
rozmawiać o stworzonych przeze mnie bohaterach. Myślę jednak, że
bez zainteresowania znajomych, niewiele by się zmieniło – i tak
bym pisała. Dla mnie chwile spędzone nad powieścią są naprawdę
magiczne. Pisanie wręcz uzależnia.
W
domu pisarki specjalne miejsce zawsze zajmowały książki.
Zaczytywała się nimi cala rodzina, od dziadka, przez mamę, tatę,
aż po dzieci.
W
pokoju moich rodziców znajdywał się segment dosłownie uginający
się od książek – opowiada Małgorzata Warda. - Uwielbiałam
znajdywać tam grube, wielotomowe powieści i wyobrażać sobie, że
napisałam je sama. Do niektórych robiłam nawet okładki własnego
autorstwa. Rodzice zachęcali mnie do czytania tłumacząc, że dobry
pisarz musi przede wszystkim dużo czytać. W ten sposób w siódmej
klasie pierwszy raz w moje ręce trafiły powieści Johna Steinbecka,
a w liceum miałam już przeczytane poważne dzieła, takie, jak
„Okrutne morze” Monsarrata Nicholasa, czy „Każdy umiera w
samotności” Fallada Hansa. Z siostrą po dziś dzień wymieniamy
się książkami i dyskutujemy o nich tak zaciekle, że na twarzach
często malują nam się wypieki.
Małgorzata
Warda jest nie tylko pisarką, ale także rzeźbiarką i malarką.
Studiowała w gdańskiej ASP, rysunku uczyła się u sopockiej
rzeźbiarki Izabeli Smolany. Dla Wardy nigdy jednak nic nie stało
się ważniejsze, niż pisanie. Zadebiutowała w 2004 roku „Bajką
o laleczce” w zbiorze „Wesołe historie”. Rok później były
„Dłonie" napisane na czwartym roku studiów pod wpływem
filmu „Love is all around". Sukcesem okazała się powieść
wydana w 2006 roku - „Ominąć Paryż”.
Każda
moja powieść opowiada inną historię – twierdzi pisarka. - W
każdej staram się poruszyć jeden ważny temat. Wiele pracy
wymagała ode mnie książka „Nikt nie widział, nikt nie słyszał”,
ponieważ chciałam w szeroki sposób opowiedzieć o porwaniu
dziecka. Przygotowując się do napisania tej powieści prowadziłam
rozmowy z policją, z osobami zajmującymi się poszukiwaniem
zaginionych osób i zgłębiałam historie kobiet, które przez
dłuższy czas były przetrzymywane. Moja najnowsza powieść
„Dziewczynka, która widziała zbyt wiele”, również porusza
ważny temat: opowiada o przemocy, ale też i o sile miłości.
Dla
pisarki Trójmiasto jest doskonałym plenerem do tworzenia
książkowych akcji. Przede wszystkim inspiruje ją morze i gdyński
bulwar.
To
tam można spotkać bohaterów moich powieści, chyba, że akurat
piją kawę w „Contraście” przy plaży. Można ich również
zobaczyć na uroczej, gdańskiej starówce, spacerujących po „kocich
łbach” i podziwiających zabytkowe kamienice – wylicza Warda. -
W premierowej „Dziewczynce, która widziała zbyt wiele” pojawi
się orłowski klif i piękna sopocka ulica Adama Mickiewicza. W
fabułę wpisałam też opowieść o secesyjnej willi w Sopocie,
która wielokrotnie zmieniała swoich właścicieli, by w końcu stać
się miejscem zamieszkania moich bohaterów.
W
tzw. międzyczasie Małgorzata Warda pisze teksty do piosenek dla
zespołu „Farba”.
Lubię
ten zespól nie tylko dlatego, że jego członkowie jak ja pochodzą
z Gdyni. Przyjaźnię się z wokalistką Joanną Kozak, wyszłam za
mąż za basistę z zespołu. Kiedy Asia zaproponowała mi napisanie
na próbę kilku tekstów, przyjęłam to wyzwanie z wielką
radością. Pisanie słów do piosenek to zupełnie inny rodzaj
pracy, niż przy tworzeniu powieści. Tu trzeba kierować się
nastrojem melodii i myśleć w skrócie.
Ze współpracy z „Farbą”
zrodziły się m. in. „Piosenka bez słów”, „Papierowy sen”,
czy „Nie mój świat”.
W
lutym 2012 do księgarń weszła najnowsza powieść pisarki:
„Dziewczynka, która widziała zbyt wiele”. Małgorzata Warda
dostała też propozycję ekranizacji jednej z powieści. W
noworocznych postanowieniach Małgorzaty znalazło się
ukończenie książki, nad którą obecnie pracuje oraz
poprowadzenie warsztatów pisarskich dla osób, które chciałyby
spróbować swoich sił w świecie literatury. - Mam
też plany związane z rodziną, ale co z tych wszystkich postanowień
wyniknie? Nie mam pojęcia! - śmieje się Warda. - Pewnie kolejna
książka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz